• Kliknij
  • Kliknij
  • Zobacz więcej

Casus planistyczny Grodziska

Drukuj
W styczniu br. Rada Miejska w Grodzisku Mazowieckim zatwierdziła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla części wsi Czarny Las. Stało się to pomimo uchwały zebrania wiejskiego mającego bardzo dużo uwag do projektu planu w wersji zaproponowanej przez planistów i pomimo zapewnienia burmistrza, obecnego na zebraniu, o przychyleniu się gminy do tej uchwały. Jednak burmistrz i rada miejska pozytywnie rozpatrzyli tylko 48 z 200 uwag do planu zgłoszonych przez sołtysa, radę sołecką i indywidualnych mieszkańców. Konsekwencje tego są opłakane.
Okazało się bowiem, że dużo zastrzeżeń zasadniczej wagi ma też Wydział Infrastruktury Urzędu Wojewody Mazowieckiego, który bada zgodność z prawem uchwał i decyzji organów gmin. Jednak nie zostały odesłane wraz z planem do Rady Miejskiej w Grodzisku w obowiązującym ustawowo czasie 30 dni, ponieważ dyrektor tegoż wydziału przebywał na urlopie i nie zdążył podpisać dokumentów przygotowanych przez pracowników. W tej sytuacji Wydział Prawny bazując na zastrzeżeniach Wydziału Infrastruktury oraz znajdując bardzo dużo istotnych uchybień prawnych zaskarżył do wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę rady miejskiej uchwalającej plan. W swojej skardze Wojewoda Mazowiecki napisał, iż ilość zawartych w planie unormowań niezgodnych z prawem oraz ich waga uzasadnia wniosek o stwierdzenie nieważności uchwały rady miejskiej w całości. Jednocześnie na podstawie art.93 ust.2 o samorządzie gminnym wniósł o wstrzymanie wykonania zaskarżonej uchwały.
W ocenie wojewody uchylenie planu i wstrzymanie jego wykonania do ostatecznego rozstrzygnięcia jest zasadny z uwagi na potencjalną możliwość wydawania w oparciu o uchwalony plan zagospodarowania decyzji zezwalających na budowę różnych obiektów, mogących spowodować nie dające się przewidzieć skutki prawne – w przypadku unieważnienia tego planu.
Zaskarżonym przepisom uchwały Wojewoda zarzucił istotne naruszenie ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym a także rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 26 sierpnia 2003 r. w sprawie wymaganego zakresu projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Między innymi wojewoda wytknął, że plan dopuszcza realizację inwestycji celu publicznego bez wskazania w nim ich lokalizacji. Inne naruszenia ustawowe jego zdaniem to np.: ustalenie terenu oznaczonego symbolem bez wskazania tego terenu na rysunku planu, ustalenie obszarów zabudowy terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową, jednorodzinną, bez wskazania obsługi komunikacyjnej dla tych terenów, ustalenie obszarów zabudowy terenów bez zachowania określonej w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Grodzisk Mazowiecki odległości od granicy lasu.
W ocenie Wojewody plan nie spełnia wymagań wskazanych w art. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, które są warunkiem uznania podstawowych dla zagospodarowania przestrzennego opracowań takich właśnie jak plan miejscowy lub decyzja ustalająca lokalizację inwestycji celu publicznego albo decyzja o warunkach zabudowy.
Rada Miejska pomimo wniosku wojewody o wstrzymanie wykonania zaskarżonej uchwały nie zrobiła tego, co spowodowało publikację planu w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. Jest to, zdaniem prawników, pierwszy taki przypadek w Polsce. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla części Czarnego Lasu uprawomocnił się więc dnia 30.06.2008. Tymczasem Wojewódzki Sąd Administracyjny na posiedzeniu niejawnym dnia 26 czerwca rozpatrując skargę wojewody wstrzymał wykonanie uchwały Rady Miejskiej w Grodzisku Mazowieckim, a więc wdrożenie planu.
To, co się stało, nie jest dobre dla naszego Sołectwa. Kilku inwestorów czeka na plan, bo ma zablokowane inwestycje. Mogą tylko podziękować władzy wykonawczej i uchwałodawczej naszej gminy za zlekceważenie głosu mieszkańców. Gdyby bowiem uważnie słuchano tego, co sołtys, rada sołecka i mieszkańcy mają do powiedzenia na posiedzeniach Komisji Gospodarki Gminnej, gdyby organy gminy solidnie rozpatrzyły uchwałę zebrania wiejskiego a nie po łebkach, nie byłoby tego całego zamieszania. Nie byłoby konieczności rozprawy przed Sądem Administracyjnym, nie byłoby niepotrzebnych wydatków i strat finansowych tak po stronie gminy, czyli nas podatników, jak i inwestorów. Działanie metoda faktów dokonanych może się odbić czkawką wszystkim: organom gminy, inwestorom i przede wszystkim nam mieszkańcom, bo konsekwencje my odczujemy najpierw i to na własnej skórze.

Ewa Błońska

sołtys Czarnego Lasu