• Kliknij
  • Kliknij
  • Zobacz więcej

Suwerenna decyzja należy do rady gminy

Drukuj
Do redakcji nadeszła korespondencja od senatora Andrzeja Kobiaka z województwa kujawsko-pomorskiego dotycząca wielu interwencji i petycji, które pod adresem władz swojej gminy Dragacz podejmował bezskutecznie sołtys sołectwa Grupa Osiedle Czesław Słupski. Jest to sprawa wielowątkowa i w naszej ocenie większość tych wątków wymaga odrębnego wyjaśnienia z punktu widzenia formalnego. Między innymi wymaga takiego wyjaśnienia kwestia zasad podejmowania decyzji o wydzieleniu w budżecie gminy środków funduszu sołeckiego na dany rok budżetowy.
W udostępnionej nam petycji skierowanej przez sołtysa do rady gminy nt. czytamy m.in. : „Na spotkaniu z Panem wójtem sołtysi z czterech sołectw są przeciwni wyodrębnieniu funduszu sołeckiego w gminie, są to sołectwa: Górna Grupa, Grupa Osiedle Cywilne, Dragacz i Zajączkowo. Dwa sołectwa są za wyodrębnieniem funduszu sołeckiego w gminie, są to sołectwa Dolna Grupa i Grupa Osiedle Wojskowe. Cztery sołectwa jeszcze się nie zdecydowały a dwa sołectwa nie były obecne na spotkaniu. Apeluję do radnych aby przeanalizowali korzyści jakie wynikają z wyodrębnienia funduszu sołeckiego." (...) I dalej następuje przedstawienie przez sołtysa korzyści finansowych (z tytułu zwrotu na gminie na jej rachunek bankowy z budżetu państwa części zrealizowanych wydatków z puli funduszu sołeckiego oraz społecznych tj. wzrostu zainteresowania mieszkańców sprawami swojej wsi i ich angażowania się w nie.
Ustosunkowując się do zagadnienia należy zwrócić uwagę, że wójt jako organ wykonawczy gminy ma za zadanie przygotowanie wszystkich projektów uchwał radzie gminy. Nie znaczy to jednak, że to on ma kompetencję podjęcia decyzji o wyodrębnieniu lub nie w budżecie gminy na dany rok budżetowy środków funduszu sołeckiego. Projekt uchwały przygotowany przez wójta w tej kwestii nie jest wiążący dla rady gminy. Bowiem w świetle przepisu art. 1 ust 1 ustawy z dnia 20 lutego 2009 r. o funduszu sołeckim (Dz. U. z 2009 r. Nr. 52, poz. 420) zarówno nie wyrażenie jak i wyrażenie zgody na wydzielenie puli funduszu sołeckiego w budżecie gminy jest to wyłączna kompetencja rady gminy. Przy tym rada gminy nie musi wskazywać źródeł sfinansowania przedsięwzięć z funduszu sołeckiego choć dotyczy to budżetu gminy. Istotą funduszu sołeckiego jest bowiem to, że co do zasady jest to pula środków wydzielona w budżecie gminy i zgodnie z trybem wójt jeszcze przed przystąpieniem do opracowywania projektu budżetu na przyszły rok budżetowy a więc przed końcem września roku poprzedzającego wie czy musi zabezpieczyć w projekcie przyszłorocznego budżetu określoną kwotę na wydatki sołectw z funduszu sołeckiego czy nie. musi.
Tak więc to nie do wójta należy suwerenna decyzja czy uruchomić fundusz sołecki tylko do rady gminy.
Poza tym ustawodawca po to obliguje każdą radę gminy (na terenie której znajduje się choćby jedno sołectwo) tym samym przepisem a więc art. 1 ust 1, do podjęcia uchwały nawet wtedy, gdy nie wyraża ona zgody na wydzielenie funduszu, aby podjęcie uchwały poprzedziła merytoryczna decyzja. Projekt uchwały na „nie" przygotowany przez wójta bez faktycznego, merytorycznego uzasadnienia jest nie do przyjęcia. Podobnie nie do przyjęcia jest brak jakiejkolwiek uchwały.
Ale nie przyjęcia jest też podejmowanie decyzji czy wyrazić zgodę czy nie na podstawie liczby sołtysów będących za uruchomieniem funduszu sołeckiego i liczby sołtysów przeciwnych. Tak samo bowiem jak decyzja w tej sprawie nie należy do wójta tak nie należy do sołtysów, tylko właśnie do rady gminy.
Zresztą to nie sołtysi decydują potem na co przeznaczyć środki przypadające na sołectwo tylko mieszkańcy sołectwa na zebraniu wiejskim. I nie ma to nic wspólnego z przygotowaniem przez sołtysa propozycji wydatkowania kwoty będącej do rozdysponowania przez sołectwo, bo te może zebraniu wiejskiemu zarówno zaproponować zarówno sołtys jak i rada sołecka albo ktokolwiek z mieszkańców.
Dość częsta praktyka scedowania decyzji w tej sprawie na sołtysów, liczenie ilu sołtysów jest za a ilu przeciw i uzależnianiu od wyniku ostatecznej decyzji jest więc także nieporozumieniem. Bo to powinna być każdorazowo suwerenna decyzja rady gminy podjęta po merytorycznej dyskusji w łonie rady gminy. A nie decyzja sołtysa albo tym bardziej sołtysów sąsiednich sołectw.
Ponadto wyrażenie zgody przez radę gminy na wydzielenie funduszu sołeckiego nie oznacza przecież, że cała gminna pula funduszu sołeckiego zostanie wykorzystana w całości przez wszystkie sołectwa. Kwoty z tej puli wykorzystają tylko te sołectwa, które będą chciały i które przekażą prawidłowy wniosek wójtowi w terminie ustawowym do końca września. Bo jeśli nawet rada gminy uchwali zgodę na wydzielenie funduszu to sołtys i rada sołecka może go nie chcieć albo nie przejawiać zainteresowania tym źródłem finansowania drobnych przedsięwzięć w sołectwie. A mieszkańcy nie zawsze w takich sytuacjach zdołają się zorganizować w 15-osobową grupę oraz wziąć sprawy w swoje ręce tj. nie zawsze zwołają zebranie wiejskie, które będzie prawomocne i uchwali prawidłowy wniosek oraz w terminie ustawowym przekaże go wójtowi. A nie będzie wniosku zebrania wiejskiego, to po prostu te pieniądze nie zostaną wykorzystane przez sołectwo tylko zostaną przeznaczone przez radę gminy na inne potrzeby gminy. Gmina w żadnej sytuacji nie straci więc ani jednej złotówki jeśli uchwali zgodę na fundusz a nie wszystkie sołectwa wykorzystają swoją kwotę.
Ale przecież nie wiadomo z góry czy zebranie wiejskie nie będzie zupełnie innego zdania nt. funduszu sołeckiego niż przeciwny mu sołtys.
Niczym nie ryzykuje rada gminy, która wyrazi zgodę na fundusz sołecki, ale żadne sołectwo nie skorzysta z tej możliwości. Co najwyżej zyska sobie opinię postępowej. Za to rada gminy, która nie wyrazi zgody na fundusz w sytuacji gdy są sygnały, że niektóre społeczności są zainteresowane tym źródłem na pewno straci w oczach opinii publicznej.
Jeśli więc choćby jedno zebranie wiejskie wyrażało chęć wskazania, że chce rozporządzać przypadającą mu kwotę z funduszu sołeckiego to należy tej społeczności to umożliwić a nie pozbawiać jej szansy tylko dlatego, że nie zgadza się własny sołtys albo tym bardziej sołtysi innych sołectw. Bo dlaczego mieliby się wypowiadać i decydować za innych? Ustawodawca nie przewidział bowiem ani takiej opcji ani trybu zasięgania zdania.

Hubert Iwanicki

Gazeta Sołecka, nr. 8(248), str 17.