• Kliknij
  • Kliknij
  • Zobacz więcej

Fundusz pomaga i integruje

Drukuj
Rozmowa z Honoratą Kalicińską, wiceburmistrzem Piaseczna, byłą sołtyską Żabieńca i Mirosławą Sekular, radną gminy Mrozy, sołtyską Mrozów Południowych na Mazowszu.
– Czy fundusz sołecki jest dobrym narzędziem rozwoju sołectwa?
Honorata Kalicińska – Jak najbardziej, ponieważ sołtysi nareszcie mają większe możliwości i mogą działać aktywnie na rzecz swojego sołectwa bez proszenia gminy o pieniądze. Opracowują plan działania na kolejny rok i realizują go. To, co prawda, „małe poddziałania" związane z zadaniami gminy, ale są własnymi, oddolnymi sołeckimi inicjatywami.
Mirosława Sekular – W Mrozach Południowych fundusz sołecki funkcjonuje od trzech lat, dzięki niemu mamy plac zabaw, poprawiliśmy estetykę otoczenia posesji, a obecnie przygotowujemy się do zagospodarowania terenu wokół świetlicy wiejskiej. Z pewnością dla naszego sołectwa jest on ważnym narzędziem rozwoju; co roku dysponujemy kwotą około 23 tys. zł, którą przeznaczamy na najważniejsze działania i inicjatywy proponowane przez naszą społeczność.
– Na ile jednak są to pomysły samych mieszkańców, a nie inspirowane z zewnątrz, na przykład z gminy, która chętnie pieniądze z funduszu sołeckiego przeznaczyłaby na przykład na odśnieżanie drogi gminnej?
H.K. – Najczęściej jest to inicjatywa sołtysa, członków rady sołeckiej lub innych liderów, na przykład działaczy stowarzyszenia rozwoju wsi, którzy wspólnie kreują rozwój sołectwa. Na zebraniu wiejskim przedstawiają swoją koncepcję związaną z wykorzystaniem funduszu sołeckiego, a mieszkańcy ją korygują. Właściwie nawet lepiej jest wyjść z jedną konkretną propozycją i wspólnie ją przedyskutować. Często bowiem zdarza się taka sytuacja, że ilu jest mieszkańców we wsi, nieomal tyle pada propozycji, co można by zrobić w sołectwie i wtedy trudno jest osiągnąć porozumienie.
M.S. – Nasza wspólnota wręcz nie mogła się doczekać, kiedy plac zabaw zostanie oddany do użytku, ponieważ jego budowa była wspólną inicjatywą mieszkańców, rady sołeckiej i sołtysa. Z funduszu sołeckiego przeznaczyliśmy 10 tys. zł na ten cel, resztę kosztów inwestycji (blisko 90%) pokryła gmina Mrozy. Mogę śmiało powiedzieć, że plac zabaw zintegrował mieszkańców. Zanim na zebraniu wiejskim podejmiemy decyzję, na co przeznaczyć fundusz sołecki w kolejnym roku, ja wraz z radą sołecką przedstawiamy nasze propozycje, potem wspólnie dyskutujemy nad nimi i dajemy pod głosowanie. W ostatnim zebraniu dotyczącym przeznaczenia funduszu uczestniczyło 60 osób na około 1 tys. uprawnionych. Zdarza się też, że mieszkańcy nie zawsze chcą wyjść ze swoimi propozycjami, a wolą podyskutować nad zgłoszonymi przez nas.
– Dla samorządu gminnego lepiej jest, gdy fundusz sołecki funkcjonuje, czy raczej nie? Przecież prawie połowa gmin w kraju nie uchwaliła tego funduszu.
H.K. – Fundusz sołecki jest bardzo dobrym pomysłem na rozwój wsi, bo dajemy sołtysom i sołectwu wolną rękę w decydowaniu o sprawach sołectwa, co prawda ograniczoną ustawą o funduszu sołeckim. Fundusz pobudza oddolne działania na terenach wiejskich. Dużo jednak zależy od samych sołtysów, nie wszyscy bowiem są jednakowo aktywni. Znam sołectwa, w których sołtys i rada sołecka dobrze działają i potrafią za sobą pociągnąć mieszkańców; są też takie, gdzie niewiele się dzieje. W mojej gminie Piaseczno sołtysi spotykają się na cyklicznie organizowanych przez samorząd zebraniach, mogą się lepiej poznać, zintegrować, wymienić doświadczeniami. Nie wszyscy jednak z takiej formy współpracy korzystają.

Rozmawiała Grażyna Kaniewska

Gazeta Sołecka, nr. 2(242), ABC funduszu sołeckiego