• Kliknij
  • Kliknij
  • Zobacz więcej

Szanse na lepszą przyszłośc

Drukuj
Fundusz sołecki nie tylko aktywizuje mieszkańców wsi i poprawia standard ich życia, wspiera również rządzenie oraz jawność życia publicznego, które są podstawami demokratycznego państwa prawa i tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego. Najczęściej jednak dyskutuje się o funduszu sołeckim w kontekście spraw finansowych czy mankamentów ustawy o funduszu sołeckim oraz konieczności jej nowelizacji.
W gminnych debatach nad realizacją ustawy o funduszu sołeckim nie zastanawiamy się raczej, jak zachęcić mieszkańców sołectwa, aby autentycznie uczestniczyli w uchwalaniu funduszu. Przecież jedną kwestią jest pójście na zebranie wiejskie i zagłosowanie nad projektem funduszu, a drugą – zrozumienie, jak działa fundusz sołecki, w jaki sposób jest powiązany z funduszem gminnym, które zadania można zrealizować z funduszu sołeckiego, a których nie można. Od czterech lat nieco ponad połowa gmin w kraju decyduje się na utworzenie funduszu sołeckiego. Jednak w wielu z tych gmin, które nie chcą funduszu są sołectwa usilnie zabiegające, aby fundusz posiadać, dysponować nim i samodzielnie decydować, w jaki sposób się rozwijać. W takiej sytuacji znajduje się niewielkie sołectwo Ulaszewo Ludwikowo w gminie Stara Biała na północnym Mazowszu, które jak do tej pory bezskutecznie stara się o utworzenie funduszu sołeckiego. W praktyce nigdy wcześniej nim nie dysponowało (fundusz w gminie Stara Biała został uchwalony w pierwszym roku funkcjonowania ustawy, ale nie był realizowany, ponieważ mieszkańcy pozbawieni merytorycznej pomocy gminy nie podołali trudom jego wdrożenia), a potrzeby rozwoju swojej wsi mieszkańcy widzą dzisiaj ogromne.
W podobnej sytuacji znaleźli się mieszkańcy gminy Lesznowola w powiecie piaseczyńskim, dla których dysponowanie funduszem sołeckim, wzorem chociażby sąsiedniej gminy Piaseczno, jest kwestią kluczową. A chcą ten fundusz mieć mieszkańcy w Starej Iwicznej, Łazowie, Stefanowie, Wygodzie i kilkunastu innych lesznowolskich sołectwach, bo nie mając funduszu sołeckiego tracą możliwość samostanowienia o sobie i przyszłości swoich rodzinnych miejscowości. Chcieliby sami decydować, na co przeznaczą sołeckie pieniądze, a nie czuć się wyłącznie petentem, o każdą rzecz i o każde pieniądze proszącym władze gminy, która albo zaakceptuje zaproponowany przez mieszkańców sołecki projekt, albo nie. A jak dzieje się w podwarszawskiej gminie Piaseczno? Mówi o tym w krótkiej rozmowie z Gazetą Sołecką wiceburmistrz Piaseczna Honorata Kalicińska podkreślając znaczenie aktywności liderów wiejskich oraz roli funduszu sołeckiego w pobudzaniu oddolnej inicjatywy mieszkańców ważnej w kształtowaniu współczesnego oblicza wsi.
Piaseczyńskie sołectwa w 2012 roku dysponowały kwotą 740 tys. zł, którą prawie w całości wykorzystały, ku pożytkowi swojemu i swoich mieszkańców. Sołectwo Józefosław (jego fundusz wyniósł 24 tys. zł) dzięki tym pieniądzom w ubiegłym roku organizowało pikniki, wieczory seniora, współfinansowało imprezy sportowe i koncert Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Dawnej. W Złotokłosie (gdzie fundusz sołecki wynosi około 32 tys. zł) postawiono na inwestycje drogowe i zimowe utrzymanie drogi, zakupiono odśnieżarkę dla miejscowej OSP, urządzenia i sprzęt sportowy, sfinansowano działalność klubu „Kultura". Rok wcześniej zorganizowano warsztaty edukacyjne dla dzieci i młodzieży oraz wyjazdy integracyjne dla seniorów. W Szczakach (dysponujących funduszem w wysokości 16 tys. zł) wyczyszczono i pogłębiono zbiornik retencyjny, a rok wcześniej odnowiono i wyposażono Dom Sołecki. W Jazgarzewie w 2011 roku z funduszu sołeckiego zbudowano plac zabaw wraz z urządzeniami, podobne inwestycje zrealizowano w Chylicach i Głoskowie. I tak od trzech lat dzieje się w każdym z piaseczyńskich sołectw, które w zależności od swoich potrzeb i oczekiwań mieszkańców decydują się na poprawę bezpieczeństwa i estetyki wsi, rozwój świetlic wiejskich, budowę placów zabaw czy organizowanie imprez integrujących różne środowiska tworzące wspólnoty sołeckie. A nie jest to wcale łatwe dla liderów wiejskich, ponieważ podstołeczne gminy i sołectwa to prawdziwe „sypialnie" Warszawy, w których osiedlają się ludzie większą część dnia spędzający w metropolii. Raczej niełatwo integrują się z lokalną wspólnotą, trudno namówić ich do współpracy i aktywności społecznej, natomiast oczekiwania dotyczące standardów życia na podwarszawskiej wsi mają wysokie.
Tylko dzięki umiejętnej współpracy i zaangażowaniu sołtysa, rady sołeckiej i innych lokalnych liderów udaje się zmobilizować część mieszkańców sołectwa do wspólnej aktywności, pracy, spędzania wolnego czasu. Kilka lat temu udało się to znakomicie ówczesnej sołtysce Żabieńca – Honoracie Kalicińskiej, która w uznaniu zasług została przez społeczność Żabieńca i gminy Piaseczno rekomendowana do tytułu Sołtys Roku 2007 i taki tytuł otrzymała.
Gmina, w dobrze pojętym własnym interesie, powinna informować, czemu służy fundusz sołecki, szybko i skutecznie docierać do ludzi ze zrozumiałą informacją na ten temat. Gdy takiej współpracy zabraknie, dzieje się tak, jak w Lesznowoli, w której fundusz sołecki był uchwalony już w pierwszym roku funkcjonowania ustawy, i w kolejnym także, ale sołectwa nie wykorzystały go. Gmina na ten cel dla 22 sołectw wyodrębniła 750 tys. zł, a więc sumę niebagatelną w swoim budżecie – wykorzystano połowę! Jedynym sołectwem, które w pełni zagospodarowało przydzieloną w ramach funduszu kwotę pieniędzy były Łazy. Jako główną przyczynę niepowodzenia w realizacji przedsięwzięć finansowanych z funduszu sołeckiego mieszkańcy gminy Lesznowola wskazali zbyt trudną i skomplikowaną procedurę.
W gminie Piaseczno wykorzystanie środków funduszu sołeckiego co roku wynosi ponad 90%. W wielu gminach w Polsce, gdzie fundusz sprawdza się znakomicie, w urzędzie pracują osoby, które pod swoją opieką mają konkretne sołectwa i pomagają sołtysom w opracowaniu wniosku dotyczącego realizacji przedsięwzięć z funduszu oraz późniejszych rozliczeniach finansowych. I w tych gminach nikt nie narzeka na fundusz sołecki, ani władze, ani aktywni mieszkańcy sołectw.
W powiecie aleksandrowskim wiejska gmina Aleksandrów jest jedyną posiadającą fundusz sołecki. Wójt Andrzej Olszewski nie ukrywa, że dla jego gminy fundusz to zarówno plusy, jak i minusy. Uważa jednak, że obawy wójtów czy burmistrzów przed przekazaniem władzy w dół i ewentualnym ograniczeniem możliwości rozwojowych oraz inwestycyjnych gminy wskutek realizacji zadań funduszu sołeckiego, są nieuzasadnione. Fundusz nie blokuje środków z budżetu gminy, ponieważ pieniądze są gwarantowane tym sołectwom, których wniosek został przyjęty do realizacji. Stanowią część budżetu gminy, a więc podlegają kontroli wójta, burmistrza, rady gminy. Korzyści z przekazania decyzji sołectwom na co wydać środki finansowe w postaci funduszu sołeckiego jest więcej. Wydatki te podlegają zwrotowi z budżetu państwa w wysokości od 10 do 30% w zależności od wielkości tzw. kwoty bazowej w porównaniu do średniej kwoty bazowej w kraju. Wkład własny mieszkańców podnosi wartość realizowanych zadań dzięki pracom przy inwestycjach, użyczeniu sprzętu itp. Wspólne wykonanie zadania jest również gwarancją, że inwestycja realizowana z pieniędzy funduszu będzie przez mieszkańców wykorzystana, ponieważ już sam udział w pracy społecznej integruje wspólnotę sołecką.
Dzięki funduszowi mieszkańcy mogą realizować często niewielkie, ale ciekawe i potrzebne projekty, a przede wszystkim przez nich samych oczekiwane. I to jest wartość cenniejsza niż wymiar materialny czy finansowy sołeckiego przedsięwzięcia.

Grażyna Kaniewska

Gazeta Sołecka, nr. 2(242), ABC funduszu sołeckiego